Krem do rąk i ciała z relaksującą lawendą i figą firmy Oriflame
Kupiłam ten krem w katalogu nr2, był w promocji w cenie 12,90zł. Zachęciły mnie OPINIE pod produktem. Zawsze zanim coś zamówię czytam opinie na stronie Oriflame :)
Kilka słów od producenta:
Relaksujący krem o kojącym zapachu lawendowego olejku, z przeciwutleniającym ekstraktem z figi. Zapewnia trwałe nawilżenie dzięki bogatej formule, która odżywia skórę. 200 ml
Skład: AQUA, GLYCERIN, ISOPROPYL MYRISTATE, CETEARYL ALCOHOL, COCOS NUCIFERA OIL, BENTONITE, GLYCERYL STEARATE CITRATE, STEARIC ACID, XANTHAN GUM, METHYLPARABEN, IMIDAZOLIDINYL UREA, CERA ALBA, POTASSIUM SORBATE, PARFUM, PROPYLPARABEN, CITRIC ACID, LINALOOL, FICUS CARICA EXTRACT, PROPYLENE GLYCOL, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA EXTRACT, COUMARIN, PHENOXYETHANOL, CI 77891, CI 17200, CI 60730, CI 42090
Krem zamknięty jest w plastikowym słoiczku. Zabezpieczony jest srebrną folią dzięki czemu mamy pewność, że nikt przed nami go nie otwierał.
W opakowaniu znajduje się 200ml jasnofioletowego kremu... chociaż ja bym powiedziała, że nie kremu a masła, bo taką ten produkt ma konsystencję - gęstą, jak masło.
Próbowałam uchwycić na zdjęciach tą konsystencję
Pachnie pięknie! Według mnie nie jest to figa ani tym bardziej lawenda a coś jak mamba wiśniowa. Słodko, ale lekko kwaskowato :) Mmm bardzo przyjemny, lubię go wąchać :P zapach nie utrzymuje się jakoś bardzo długo na ciele, ale dla mnie to akurat plus jeśli chodzi o taki kosmetyk - nie lubię jak się gryzie zapach kremu z perfumami.
Jeśli chodzi o działanie to jest ok. Nawilża dobrze, ale szczena nie opada, znam bardziej nawilżające produkty. Podoba mi się to, że bardzo szybko się wchłania! Można się ubrać w sumie zaraz po posmarowaniu :) Minus jest taki, że nałożony w zbyt dużej ilości może bielić, tzn mnie się nie zdarzyło, ale moja Nelka się dobrała do tego kremu i naładowała sobie na brzuch taką ilość, że mnie by na całe nogi starczyło, a nogi mam duże (nie mylić z długie) ;) i tym oto sposobem moja Córa przyczyniła się właśnie do odkrycia tego bielenia...
Podsumowując... krem bardzo fajny, przyjemny w używaniu i myślę, że nie raz go jeszcze zamówię przy okazji jakiejś promocji :) Na razie w zapasie czeka masło Isany orzechowe - tak, ja też w tym owczym pędzie je kupiłam, a raczej Mąż na moją prośbę mi kupił ;) Poza tym teraz głównie używam produktów wyszczuplających i ujędrniających, aby ciało doprowadzić do jako takiego stanu po ciąży... a że moja Siostra ma 21.04 ma wesele to staram się, aby efekty były jak najlepsze ;)
Ahaaaaa... dodam jeszcze, że krem kupiłam za moje własne, osobiste pieniądze i moja opinia jest jak najbardziej szczera i obiektywna :)
Ciekawi mnie przez zapach:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Oriflame pozwala zamieszczać opinie na temat swoich produktów. Cenna zaleta ;D
OdpowiedzUsuńTo bielenie mnie zadziwiło, dobrze że dziecinka nie smarowała twarzy :)
A dlaczego mieliby nie pozwalać..?
Usuńteż nie wiem ock ;)
UsuńChciałabym go powąchać :D
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za zapachem lawendy (tak samo jak i róży) w kosmetykach i świeczkach...
OdpowiedzUsuńzapach lawendy bardzo lubię, chetnie bym powąchała :P
OdpowiedzUsuńfigi, bleee. nie lubie ;D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jak krem ma gęstą konsystencję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://yoursbeautyland.blogspot.com/
Wygrałam ostatnio taki krem w konkursie, jeszcze go nie otworzyłam ale dobrze wiedzieć, że jest fajny :)
OdpowiedzUsuńehh ja nigdy nie miałam głowy do mazideł:) ALe ni epowiem.. kusisz:D
OdpowiedzUsuńZostałaś oTAGowana :) http://19shiny89.blogspot.com/2012/04/tag-bez-czego-nie-zasne-czyli-co.html Zapraszam do zabawy :)
ciekawe :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
jeśli spodoba Ci się mój blog, zachęcam do obserwowania :)
byłoby mi bardzo miło :)
pozdrawiam :)
Lubie ten zapach;3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie;]
Zachęcam do obserwowania i dodawania komentarzy .!Odwdzięcze się tym samym;*
http://mylifemydream-glambishion.blogspot.com/
za buty zapłaciłam ok. 100 zł. :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńciekawy blog. zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuń